Artykuł naszpikowany błędami i w zasadzie do napisania od nowa. Nie każdy test inteligencji daje wyniki w rozkładzie normalnym. Nie każdy test inteligencji służy do określania ilorazu dewiacyjnego (odnoszącego wynik do średniej populacyjnej). Nie każda skala inteligencji ma odchylenie standardowe równe 15. Nie wiem, co ma znaczyć "(w innych skalach 12)". Artykuł jest o konkretnej skali, czy o teście inteligencji jako takim? Wreszcie, nie każdy test inteligencji to wieloczynnikowy test inteligencji ogólnej. Wszystko to można niesłusznie wynieść z artykułu.
"Wielu psychologów uważa, że wszelkie testy psychometryczne dają zafałszowany i nadmiernie uproszczony obraz umiejętności umysłowych i emocjonalnych ludzi, sztucznie ich selekcjonując na „lepszych” i „gorszych”."
To pewnie ci, którzy nie uczyli się na studiach. Reszta wie, że testy inteligencji nie badają inteligencji "w ogóle", ale inteligencję w takim zakresie, w jakim definiuje ją teoria, na której opiera się test. Każdy profesjonalny test inteligencji ma podręcznik, w których stoi co i jak dokładnie bada test. Podobnie z innymi testami. Testy osobowości nie badają osobowości jako takiej, ale zdefiniowane uprzednio wymiary osobowości, które są dla badającego z różnych względów ważne i interesujące. Każdy test psychometryczny jest tylko próbką zachowania ocenianego w wąskich kategoriach.
- Co nie zmienia faktu, że niski wynik w teście IQ stygmatyzuje człowieka w oczach innych. Poza tym istnieją testy, których celem jest zbadanie możliwie szerokiego zakresu zdolności intelektualnych (choćby WAIS). Owszem, składa się z wielu podskal, ale i tak tworzony jest też wskaźnik podsumowujący je. 87.206.176.22 (dyskusja) 23:13, 24 maj 2009 (CEST)
- Zarzut stygmatyzacji nie dotyczy testów inteligencji, ale tych, którzy stygmatyzują. Na podobnej zasadzie można piętnować badanie na obecność wirusa HIV, ponieważ ludzie wytykają palcami osoby zakażone. Tzw. iloraz ogólny czy analiza profilowa testu wciąż dotyczy tylko i wyłącznie tego, co test bada. O ilorazie inteligencji mówimy zawsze w kontekście testu, w którym wynik został osiągnięty. WAIS-R został stworzony z intencją dania obrazu ogólnego funkcjonowania intelektualnego badanej osoby. Żaden świadomy użytkownik tego narzędzia nie zakłada jednak, że test bada inteligencję we wszystkich jej przejawach. Test nie wykrywa wybitnych uzdolnień w jakiejś dziedzinie (plastycznych, muzycznych, ruchowych). Zupełnie możliwe jest także osiągnięcie dobrego wyniku w tym teście przez osobę z ciężkim, funkcjonalnym uszkodzeniem mózgu. Jest zatem oczywiste, że nawet dobry, ogólny test ignoruje istnienie znacznego obszaru rzeczywistości.87.207.156.252 (dyskusja) 00:41, 25 maj 2009 (CEST)
"Podstawowym wymogiem wiarygodności wyniku prawdziwego testu IQ jest 100% pewności, że badana osoba nigdy wcześniej się z nim nie zetknęła."
To oczywista i wyssana z palca nieprawda. Te same testy inteligencji można (i często nawet trzeba) powtarzać, tyle że z częstotliwością gwarantującą, że badany nie będzie pamiętał treści testu. Przyjmuje się, że dla najpopularniejszych w Polsce testów Wechslera okres ten wynosi ok. 2 lat.
"Na koniec wreszcie warto pamiętać, że zasady etyczne obowiązujące czynnych, zawodowych psychologów zabraniają im wykonywania testów IQ w celach komercyjnych."
Nie wiem, co to znaczy 'cel komercyjny'. Wolno założyć gabinet i robić testy inteligencji za pieniądze, czy nie? Jeśli już pakować się w kwestie etyki zawodowej, to należałoby ten temat znacznie bardziej rozwinąć.
"W Polsce, prawdziwym testom IQ można się poddać w np. Centrach Doradztwa Zawodowego, lub przystępując do testów organizowanych przez Mensę."
Mensa zapewne podziękuje za promocję. Nie znam żadnych szczegółów procedur standaryzacyjnych i normalizacyjnych (poza tymi, że wyniki w Polsce odnosi się do skali Cattella) testów przeprowadzanych przez Mensę. O ile się orientuję, jest to formuła badań grupowych przeprowadzanych w ścisłym celu: zróżnicowania osób o wysokim i bardzo wysokim ilorazie inteligencji. Może lepiej i bezpieczniej będzie odesłać czytelnika po prostu do osób prowadzących praktyki psychologiczne, dzieci i młodzież uczącą się do poradni psychologiczno-pedagogicznej etc.87.207.156.252 (dyskusja) 17:01, 24 maj 2009 (CEST)
- Test polskiej Mensy pochodzi z USA, został stworzony specjalnie dla Mensa International, a następnie standaryzowany w poszczególnych krajach, także w Polsce. Fakt, że już dość dawno, więc trudno powiedzieć, czy efekt Flynna nie sprawił, że już jest nieco nieaktualny... Test rzeczywiście ma na celu odróżnianie górnych dwóch procent populacji od reszty, więc w założeniu powinien dawać dokładne wyniki właśnie dla kilku górnych procent, a w okolicach średniej i poniżej dokładny być nie musi. Pozdrawiam, 87.206.176.22 (dyskusja) 23:13, 24 maj 2009 (CEST)
- Jeśli mówimy o skalach, których rozkład wyników ma się w założeniu układać w krzywą Gaussa, to tzw. efekt Flynna ma niewielkie znaczenie dla grup skrajnych. Geniusze nie są dzisiaj bardziej genialni niż 50 lat temu, funkcjonowanie osób upośledzonych w stopniu umiarkowanym i niżej także się nie poprawiło. Akurat wiek normalizacji testów Mensy to najmniejszy problem. Większość stosowanych w Polsce testów inteligencji, także tych używanych powszechnie do diagnostyki upośledzeń, jest niestety przestarzała.87.207.156.252 (dyskusja) 00:41, 25 maj 2009 (CEST)
Krytyka: testy inteligencji są pseudonaukowe.
[edytuj kod]Po pierwsze to brak desygnatu. Pojęcie inteligencja jest czymś umownym, ilość inteligencji jest czymś uznaniowym. Tym bardziej nie można jej zmierzyć. Nie mozna nawet z czystym sumieniem pohierarchizować ludzi pod względem (ilości) inteligencji. Dawniej mówiono o kimś, że jest inteligentny, ale chodziło o jakąś trudno do uchwycenia właściwość, która kogoś wyróżniała jakościowo, nie zaś ilościowo. Ktoś był inteligentny, albo nie był. Osąd był uzaniowy, społeczny, wręcz moralny (odnosił osobę do wartości) , zależał od wzorców obowiazujących w kulturze - jaki ma być ten człowiek inteligentny. Obiektywnie coś takiego nie istnieje, to tylko rodzaj przyznania niektórym osobom pewnej nobilitacji w społeczności. Przy założeniu definicji inteligencji jako (bliżej nie określonej) ogólnej sprawności umysłu, to nie wiadomo, czy sprzątaczka nie jest inteligentniejsza od studenta, skoro rozwój jej zdolnosci umysłowych został ukierunkowany na zadania zupełnie innego rodzaju. Nie da się porównać osoby piśmiennej z niepiśmienną z pomocą kartki i ołówka.
- Zgłaszasz pretensje z punktu widzenia osoby, która nigdy nie przeczytała żadnej naukowej publikacji na temat pojęcia i pomiaru inteligencji. Współczesna psychologia posługuje się modelem empirycznym podobnym do tego w naukach przyrodniczych. Nie bada koncepcji inteligencji, jaka jest obecna w kulturze czy dowolnej innej świadomości zbiorowej. Każde zjawisko w psychologii, nim przystąpi się do jego badania, jest operacjonalizowane. To, czym jest inteligencja w Twoim mniemaniu, nie ma żadnego znaczenia dla przedmiotu badania testu. Autor testu inteligencji definiuje inteligencję lub przyjmuję jedną z istniejących definicji, a następnie skupia się na trafności testu. Wynik testu nie jest opisem funkcjonowania intelektualnego jednostki "w ogóle", ale tylko w takim zakresie, w jakim bada je test, a w domyśle w takim zakresie, w jakim obejmuje je leżąca u podstawy testu konkretna teoria inteligencji. Radzę ponadto doczytać, po co zostały wymyślone testy inteligencji i jaka jest ich główna rola w systemie społecznym, w szczególności w edukacji i służbie zdrowia. Osobę piśmienną z niepiśmienną jak najbardziej da się porównać przy pomocy kartki i ołówka, w zależności od tego, pod względem jakiego kryterium chcemy je porównać.87.207.157.253 (dyskusja) 16:17, 2 sty 2011 (CET)
- "Współczesna psychologia posługuje się modelem empirycznym podobnym do tego w naukach przyrodniczych" - to chyba jakieś pobożne życzenie. Bo jak może, skoro z uwagi na specyfikę przedmiotu badania nie ma takiej techniczej możliwości?
- Nie ma czegoś takiego, jak "specyfika przedmiotu". Przedmiot jest taki, jaki sobie zdefiniujesz. Jeśli jest obarczony jakąś "specyfiką" utrudniającą jego zbadanie, to znaczy, że został zdefiniowany niedoskonale. Jest to błąd metodologiczny.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- Fakt, nie przeczytałem "naukowej publikacji" na ten temat, bo nie znam takich. Natomiast jest na rynku i w bibliotekach kilka pseudonaukowych (lub popularnonaukowych). Tego też raczej nie czytam, bo szkoda mi czasu. Jeśli już to przeglądam, żeby zorientować się co nowego znowu tam wymyślili "naukowcy".
- Zdajesz sobie sprawę, że jest to stwierdzenie, no cóż, kompromitujące, bo próbujesz dyskutować o psychologii jako o nauce. W tym celu należy się wykształcić w źródłach naukowych, a nie czytając o rewelacjach "naukowców", zapewne amerykańskich.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- Skoro inteligencja jest bytem istniejącym WYŁĄCZNIE w "kulturze czy w dowolnej innej świadomosci zbiorowej" (przede wszystkim w języku, a w nawiązaniu do kultury popularnej - jest elementem "matrix'u") to w tym kontekście należy ją badać, nie udawać, że badamy coś, co istnieje obiektywnie.
- Tym zajmuje się eseistyka, nie psychologia. Jeśli poprosiłbym Cię o zdefiniowanie inteligencji tak, jak Ty ją rozumiesz i jak, wg Ciebie, powinna być badana, to powstałaby kolejna z kilkuset funkcjonujących definicji inteligencji. Jak rozumiem, Twój zarzut polega na tym, że definicje inteligencji są złe, bo są redukcjonistyczne. Zawiera on w sobie dwa zasadnicze błędy: po pierwsze, jak mogą być redukcjonistyczne, skoro inteligencja jest tylko i wyłącznie tym, co zawiera się w jej definicji. To Ci bez przerwy umyka. Inteligencja to pojęcie wymyślone przez ludzi i przez tych samych ludzi różnie rozumiane. Po drugie, przedmiot psychologii, tak jak przedmiot każdej innej nauki empirycznej, musi spełniać określone wymagania. Musi być możliwy do zbadania. Badany jest tylko w takim zakresie, w jakim jest to możliwe. M.in. po to się pojęcie inteligencji operacjonalizuje, by te ramy ustalić. Na podobnej zasadzie fizyka nie interesuje, czy istnieje Bóg, ani co jest poza granicami widzialnego wszechświata. Te zagadnienia nie leżą w obszarze przedmiotu fizyki. Fizyk definiuje sobie wszechświat jako to, co widać. Czyli jego wszechświat ma te 13,7 mld lat świetlnych, gdzie już dotarło światło, a resztę pomija. Nie spędza mu snu z powiek fakt, że w swoich badaniach nie ujmuje całego możliwego wszechświata. Działa po prostu w granicach wyznaczonych przez przedmiot swojej dyscypliny. Dokładnie tak samo jest z psychologami.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- Dostrzegam, że w psychologii dąży się do "operacjonalizacji", ale mądre słówko czy zabiegi zmierzające do pewnego konsensusu - to jeszcze nie załatwia sprawy naukowości czy pseudonaukowości tych testów.
- Sprawę naukowości psychologii czy jakiejkolwiek innej nauki załatwi Ci lektura na ten temat. Do tego czasu nie będę starał się zgadnąć, czy wiesz, czym w ogóle się różni "nauka" od "nienauki".87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- Jeśli przyjąć, że test bada naprawdę, lecz z zaznaczeniem, że tylko w tym zakresie w jakim bada test - to w porządku - test jest naukowy. Wniosek: test sprawdzają naukowo, czy ktoś jest dobry w testach na inteligencję, i jak się w tym zakresie odnosi do reszty populacji, i na tym wniosku powinniśmy jako naukowcy (jesli nimi jesteśmy rzeczywiscie) poprzestać, lecz obrazuje to bezsensowność takich przedsięwzięć, bo po co komu takie badania? -masło maślane.
- Ale zostało wykazane wielokrotnie i ponad wszelką wątpliwość, że robienie testów inteligencji jest zasadne. Ponownie, są najlepszym istniejącym predyktorem powodzenia zawodowego. W niezliczonych badaniach wykazano silne pozytywne korelacje pomiędzy wynikami testów inteligencji a osiągnięciami szkolnymi. Twój teoretyczny zarzut został wielokrotnie obalony doświadczalnie. Oczywiście są lepsze i gorsze teorie inteligencji, tak jak są lepsze i gorsze oparte na nich testy, ale to chyba oczywista oczywistość.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- Po co zostały wymyślone testy inteligencji? - do dyskryminacji. Jest to dyskryminacja tania i 'elegancka', głównie dlatego te testy są lubiane.
- Po co zostały wymyślone - masz w artykule. Marnym, bo marnym, ale ta podstawowa informacja jest zawarta. I w dalszym ciągu głównie do tego służą. Testy inteligencji zrobiły więcej dobrego dla ludzi, niż Ty zrobisz przez całe swoje życie. No chyba, że masz w planach rozwiązanie problemu głodu w Afryce.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- "Współczesna psychologia posługuje się modelem empirycznym podobnym do tego w naukach przyrodniczych" - to chyba jakieś pobożne życzenie. Bo jak może, skoro z uwagi na specyfikę przedmiotu badania nie ma takiej techniczej możliwości?
Co do idiotyzmu pomiarów inteligencji zacznę od zobrazowania na zasadzie analogii do pomiaru sprawności fizycznej:
Ja robię 30 pompek, kolega 60. Czy to znaczy, że kolega jest silniejszy 2x ? - nie. Może i silniejszy, ale nie koniecznie 2x. Może być nawet słabszy, a to ile kto zrobi pompek zależy nie tylko od siły, bo i kondycji i od wprawy. Jak kotś ma wprawę, to trzaska pompki do oporu, a wcale nie jest taki znowu silny. Jeden ma wprawę w pompkach drugi nie. Nie można też przyjąć, że pompki są właściwym wskaźnikiem do stwierdzenia siły ogólnej, bo mogę być ogólnie silny, ale tak się składa, że akurat w pompkach nie za dobry jestem. Teraz jeśli administracyjnie ustanowimy, ze ilość zrobionych pompek świadczy obiektywnie o czyjejś sile, i że jest to skala nie tylko szeregowa ale i ilorazowa, to wtedy stworzymy ludziom motywację do tego, żeby się doskonalić w pompkach i nie marnować czasu na przysiady. I tak to wyłącznie pompki zdecydują, czy jestem silny czy nie. Ponadto pompki to zadanie konkretne, samo w sobie (jak test na inteligencję), które może mieć niskie przełożenie na treść zadań, do jakich na podstawie skategoryzowania mnie jako kogoś silnego/słabego zostanę przydzielony.
- Powtarzam, każde pojęcie w psychologii jest operacjonalizowane przed pomiarem. Dywagacje semantyczne nijak się mają do badania i opisu rzeczywistości. Jeśli zdefiniujemy siłę jako "zdolność do zrobienia jak największej liczby pompek", to w myśl tej definicji kolega będzie silniejszy od Ciebie. Porównywać można tylko pod względem jasnego kryterium. Jeśli chcesz dowiedzieć się, który z Was ma więcej siły "w ogóle" w myśl Twojego mglistego pojęcia siły, to jest to problem literacki, nie naukowy. Równie dobrze możesz stwierdzić, że Ty jesteś silniejszy, bo rzuciłeś kiedyś traktorem i cała rodzina klaskała i wszyscy ogólnie byli pod wrażeniem. Metoda porównania będzie odpowiadała jakością jego przedmiotowi.87.207.157.253 (dyskusja) 16:17, 2 sty 2011 (CET)
- Ależ "dywagacje semantyczne" są tu kluczowe. Ponieważ te "dywagacje" mogą łatwo obalić te testy, są przez ich kapłanów zagłuszane z pomocą magii statystyki i "operacjonalizacją". Natomiast bez sklarowania rzeczy od strony semantycznej psychometria tworzy system 'wiszący w powietrzu' - spójny, ale sam dla siebie - nie przystający do rzeczy, co nie przeszkadza, że następnie ten system używany jest do "przemocy symbolicznej", polegajacej na ukrytym przekazie w duchu: "no przecież to nie ja, to Nauka ci mówi, że jesteś do chrzanu i powinieneś się wycofać ze swoich aspiracji"
- pojęcie siły jest mgliste, pojęcie inteligencji jeszcze bardziej. A może nie tyle mgliste, co nie stanowiące informacji na temat fizycznych cech rzeczywistości? O co chodzi w sile i w inteligencji każdy wie - uwaga, że ktoś jest silny coś tam zawsze nam mówi, ale to nie jest pojęcie równe pojęciu np "krzesło" - ilość krzeseł mozna policzyć. To są pojęcia na którymś tam poziomie abstrakcji. Są to pojęcia nie-fizyczne, a wartościujace, czyli przynależą do dyskursu moralności, nie do nauki.
- Ależ rzeczy są jak najbardziej "wyklarowane". Żaden psychologiczny test nie bada "jakiejś inteligencji", ale dokładnie zdefiniowane wymiary tejże. Jeśli wypadniesz słabo, to dokładnie będziesz wiedział w czym. Przynajmniej taka informacja powinna Ci zostać udzielona. A że z niewiadomych względów będziesz czuł się niesprawiedliwie podsumowany, to już nie jest zarzut w stosunku do testów, ale do otaczających Cię ludzi lub Twojego poczucia wartości własnej.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
Z umyłsem ludzkim sprawa jest jeszcze bardziej subtelna. Umysł ludzki jest jeszcze bardziej wielowymiarowy. O liczebności tych wymiarów w aspekcie zdolności i sprawności funkcjonowania danego mózgu decyduje pełna ilość różnych aktywności, do kórych dany mózg w życiu został skierowany. Też liczy się wprawa. Co ważniejsze: liczy się motywacja. Kluczowy jest stan mózgu (w tym zakres doswiadczeń, nastawienie, stan toczących się procesów uczenia się na daną chwilę), w jakim to stanie mózg przystepuje do zadania. Mózg pod wpóływem bodźców w kontekście zebranych dotąd doświadczeń może się rozwijać, może się zamykać. Człowiek może wierzyć w siebie, może nie wierzyć. W różnych kulturach trochę inaczej kształtowane jest myślenie, co innego jest pożądane. Nie każdy pragnie 'wykazać się' w testach na inteligencję, bo nie każdy widzi w tym sens. Ogólnie nie należy sądzić, że mózgi ludzkie z jakiegoś biologicznego rozdania znacząco się od siebie różnią pod wzgledem potencjału. Może i są znaczne różnice, ale zapewniam, że nawet z nagłupszego (nieupośledzonego) mózgu można aż nadto wiele wykrzesać, a najmądrzejszy można zmarnować. Nie o rozdanie biologiczne chodzi. Biologicznych róznic nawet jeśli są, to nie można zakładać, choćby z faktu, że mózg to byt skomplikowany aparat, żeby można było zaobserwować istnotne różnice, nastepnie zinterpretować te róznice.
- Ludzi pod względem potencjału intelektualnego można porównać oceniając stopień pofałdowania kory mózgowej, zmienność wykresu EEG, wreszcie oceniając próbkę zachowania przy pomocy testu inteligencji. Jest to najbardziej precyzyjna metoda. Do wyboru - do koloru. Gdy zrozumiesz, czym jest test inteligencji i po co się go przeprowadza, przekonasz się o bezzasadności swoich uwag. Tzw. testy inteligencji ogólnej akcentują zwykle zaradnościowo - przystosowawczy charakter inteligencji. Jeśli komuś nie chce się wykonywać testów inteligencji, bo nie pragnie się 'wykazać', to można przypuszczać, że jego zdolność do adekwatnego reagowania na sytuacje zadaniowe jest w jakiś sposób zaburzona. Jeśli słabo wykonuje lub nie wykonuje testu inteligencji pod wpływem przeszłych doświadczeń, słabej odporności na bodźce, niskiej motywacji lub, wreszcie, bo wychował się w innej kulturze, to wszystko świadczyć może dobitnie o jego zdolnościach przystosowawczych do nowych sytuacji. Osoba wychowana w innej kulturze może sobie świetnie w niej radzić, ale w tej kulturze jej wynik może być niski. Stosowne wnioski na temat jej możliwości intelektualnych na tle obecnej populacji odniesienia powinny być wyciągnięte. I tyle. Oczywiście na wynik testu inteligencji wpływają różne czynniki, niekoniecznie związane z tym, co bada test. Podobnie będzie w przypadku badań EEG czy jakichkolwiek innych. Nie widzę powodu, by dyskutować o oczywistościach. Dlatego testy przeprowadzają i oceniają specjaliści, a nie maszyny. Diagnoza zawsze integruje informacje z wielu źródeł.87.207.157.253 (dyskusja) 16:17, 2 sty 2011 (CET)
- Nie można. Dawniej, w czasach mody na nazizm, eugenikę itd uważano, że o cechach charakteru mozna wnioskować na podstawie kształtu czaszki. Ja powiadam, że i na podstawie układu gwiazd można. Odpowiednio ułozony horoskop zawsze się sprawdzi.
- Dyskutujesz z faktami, nie ze mną.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- Jeśli uważasz, że niska motywacja dla testu na inteligencję daje podstawę by wnioskować o zaburzeniu, to jest to perfidne i trąci faszyzmem. Jeśli jakaś panienka da mi kosza, to nie mogę na tej podstawie stwierdzać NAUKOWO, że ona jest zaburzona. Może i jest, ale nie ma tu podstawy do naukowego wnoskowania. Mało tego - jeszcze bardziej tego nie wiadomo (większe zaciemnienie), niż gdyby sytuacja była względnie neutralna.
- Przypisujesz mi opinie, których nie napisałem. Napisałem cyt. "można przypuszczać", "może świadczyć". Faktem jest, że kiedy osoba postawiona w sytuacji, w której oczekuje się od niej, że wykona test inteligencji, nie wykonuje go, to z jakiegoś względu nie zachowuje się adekwatnie do sytuacji. Oczywiście może to wynikać z postaw nonkonformistycznych, ideowej kontestacji etc., co okaże się, gdy owa osoba będzie w stanie wyłożyć przyczyny swojej odmowy. Najczęściej niestety odmowa wykonania testu wskazuje na jakiegoś rodzaju problemy. Test jest oceną zachowania robioną w celu ewaluacji zdolności do wykonywania podobnych zachowań w podobnych sytuacjach. Jeśli zachowania brak, to stosowne wnioski z tego faktu należy wyciągnąć. I tyle.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- na marginesie, taka uwaga postawiona przez Ciebie w moich oczach obniża moją osobistą ocenę Twoich kompetencji intelektualnych. Dlatego nie powinienem, jednak polemizuję z Tobą, dlatego, że chcę, żeby niniejsza dyskusja, która ma być dostępna także innym czytelnikom, jako tako wyglądała. Nie chę, żeby optycznie rozstrzygający głos miał ktoś 'wierzący' (w sensie ktoś o myśleniu dogmatycznym).
- To bardzo wspaniałomyślnie z Twojej strony. Mam jednak nadzieję, że dla większości optyka nie będzie wartością rozstrzygającą.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- Nie można. Dawniej, w czasach mody na nazizm, eugenikę itd uważano, że o cechach charakteru mozna wnioskować na podstawie kształtu czaszki. Ja powiadam, że i na podstawie układu gwiazd można. Odpowiednio ułozony horoskop zawsze się sprawdzi.
Sprowadzanie umysłu ludzkiego do jednego wymiaru jest więc bezzasadne, groteskowe wręcz, zważywszy, że już w przypadku bardziej namacalnych zadań związanych z aktywnością fizyczną (po to był przykład pompek) ujednowymiarowienie jest bez sensu.
- Szczególnie, jak się nie wie, w jakim celu ktoś to może robić, prawda? Zgaduję, że nigdy nie miałeś nic wspólnego z doradztwem zawodowym lub zarządzaniem zasobami ludzkimi w dużej firmie. Pomogę Ci trochę: zdefiniowanie siły jako umiejętności zrobienia jak największej liczby pompek i ocenianie ludzi pod względem tego kryterium może być pomocne, jeśli szukamy np. pchaczy do kontenerów. Czy sens badania wycinkowych aspektów ludzkiego zachowania unaocznił się choć trochę?87.207.157.253 (dyskusja) 16:17, 2 sty 2011 (CET)
- Jeśli jesteś selekcjonerem i szukasz pchacza do kontenerów, to poproś kandydata, żeby przez chwilę pokazał jak pcha kontener.
- Ale mogą być kontenery o różnej masie i wysokości, część być może trzeba będzie pchać szybko, część powoli, być może ważniejsze będzie to, żeby dać radę pchać je cały dzień niż bardzo sprawnie, ale tylko przez chwilę. Ktoś może uznać, że liczba zrobionych pompek będzie najlepszym ogólnym wskaźnikiem powodzenia w całej klasie sytuacji związanych z pchaniem kontenera. Idea kryjąca się za testami inteligencji jest podobna. Za popularną teorią Charlesa Spearmana mówi się niekiedy o "czynniku g" zawartym we wszystkich funkcjach specyficznych inteligencji, określanych przy pomocy "czynnika s".87.207.157.253 (dyskusja) 23:53, 9 sty 2011 (CET)
- Jasny jest cel testów inteligencji - dyskryminacja. Popyt na takie testy jest - ze strony szeroko pojetej władzy, np zarząd firmy. Nie tyle chcą wyselekcjonować w procesie rekrutacji najinteligentniejszych, bo to obiektywnie nie jest możliwe, co tych, którzy wierzą w takie narzędzia; 'wierzących' w obowiazujący powszechnie autorytet (ekspercki), takich, którzy starają się o pozycję, biorą chętnie udział w wyścigu po pozycje, czyli że mają ku karierze wysoką motywację, bo ci będą obliczalni. Tacy będą zdeterminowani dobrze wypaść na tych testach. Tacy rzeczywiście dobrze wypadną. Wiadomo, że mają 'ambicje', wiadomo jakie, czyli wiadomo jak nimi rządzić. Wiadomo co na nich działa - jaki kij i jaka marchewka. Ponadto działa na nich dokładnie ten sam kij, co na innych w grupie - to umożliwia standaryzację narzędzi władzy. Chodzi o to, by wyselekcjonować ludzi nie tyle inteligentnych, co wpisujących się w pewne założenia. O ludzi obliczalnych i prostych jak konstrukcja cepa. Uległych - są ulegli wobec narzędzia - prawdnopodobnie będą ulegli wobec technik motywacyjnych. Przede wszystkim jednak chodzi o to, żeby negatywnie wyselekcjonować ludzi nie wpisujących sie w te założenia.
- Piękny esej, ale traktuję go jako opinię opartą na jakimś mi obcym wyobrażeniu, a nie obraz rzeczywistości. Badania psychometryczne w firmach, szczególnie te zlecane zewnętrznym podmiotom, są bardzo drogie. Raczej nikt ich sobie nie funduje w celu podreperowania tego czy innego ego. Prawdą jest to, że badania takie mają na ogół wąski cel w porównaniu do badań klinicznych. Ocenia się ludzi bardziej pod kątem określonych funkcji inteligencji lub wymiarów osobowości. Jest to dla zlecających praktyczniejsze, bo nie szukają osób skutecznych w środowisku w ogóle, ale w takim zakresie, w jakim ważne jest to dla warunków funkcjonowania firmy.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- Jeśli jesteś selekcjonerem i szukasz pchacza do kontenerów, to poproś kandydata, żeby przez chwilę pokazał jak pcha kontener.
Czyli popyt na testy inteligencji zgłasza szeroko pojęta władza, ale pomniejszy popyt stanowi jakaś -moim zdaniem patologiczna- potrzeba ludzi, by móc porównywać się do innych wedle jednego standardowego kryterium, co umożliwi im we własnym umyśle ustalenie pewnej hierarchizacji ludzi i siebie na ich tle. W przypadku stanowisk gdzie nie łatwo jest sprawdzić, czy ktoś się wykaże, test na inteligencję nie tyle selekcjonuje najlepszego kandydata, co (samo:) selekcjonuje. To dla firmy jest dobre, bo jakieś sito i tak musi być, a takie jest najtańsze. ...a jednak nie najtańsze: losowanie byłoby tańsze.
Testy psychometryczne mogą skrzywdzić ludzi, nie tylko tych, którzy są przez te testy dyskryminowani. Mogą ogłupić i wyalienować także tych przez testy lansowanych.
- Krzywdzą ludzie, nie testy. Testy służą do diagnozy i zakwalifikowania badanych do odpowiednich form pomocy. W myśl Twojej filozofii nie należałoby badać krwi na obecność wirusa HIV, bo wynik może być pozytywny i po co to komu.87.207.157.253 (dyskusja) 16:17, 2 sty 2011 (CET)
Skłaniają ludzi do porównywania się między sobą na podstawie jednego, zestandaryzowanego kryterium (porównanie ilościowe), podczas gdy mamy do czynienia z różnicami jakościowymi. To jak porónywanie poziomu artystycznego dwu rzeźb. Nie można tego poziomu stwierdzić na podstawie rozmiarów. W przypadku testu na inteligencję nawet nie mamy wyniku tak oczywistego jak rozmiary w przypadku rzeźby - otrzymujemy wskaźnik 'z sufitu', którego nie da się przyłożyć do niczego, co istnieje w rzeczywistości, nawet na zasadzie przybliżenia, nawet na zasadzie analogii.
- Jest to niestety stek bzdur. Trudno dyskutować z kimś, kto kompletnie nie ma pojęcia, o czym pisze. Zwykle podręcznik do testu inteligencji ma format książki, dokładnie opisującej co, jak i z jaką dokładnością bada test. Testy inteligencji są ponadto najlepszym predyktorem powodzenia zawodowego. Wbrew teoriom, które głosisz, ich związek z rzeczywistością jest ewidentny87.207.157.253 (dyskusja) 16:17, 2 sty 2011 (CET)
- Jeśli wmówimy komuś, że jest super inteligentny a drugiemu że jest mało inteligentny, i że to niepodważalny, bo "naukowy" "fakt", to pierwszemu damy motywacyjnego kopa do celów 'wyższych', drugiemu 'podetniemy skrzydła'. To nie jedyne tłumaczenie korelacji karier i iq, drugie to szkoła: szkoła promuje (motywuje, lansuje, selekcjonuje) tych, którzy są zmotywowani do zadań 'ołówek - katrka' - na wyzsze stanowiska. Inteligencja jest tu tylko ideologią tłumaczącą niesprawiedliwość (można też wierzyć w złą karmę), pozwala bardzo skutecznie uktryć dyskryminację i niesprawiedliwość.
- To tylko Twoje zdanie, z którego nic nie wynika. Konkretny iloraz inteligencji to fakt. Piątka czy jedynka w szkole z jakiegoś przedmiotu to też fakt. Należy go oceniać adekwatnie. I tyle.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- a co, gdy mamy wyjątki? bo mamy - korelacja to tylko korelacja. Mamy więc człowieka, który dobrze sobie radzi społecznie a ma niskie iq. Drugi człowiek nie radzi sobie, a ma wysokie iq? - czy to znaczy, że teoria inteligencji upada? - absolutnie nie, bo psychologia ma i na to 'bata', otóż INTELIGENCJA EMOCJONALNA - jeeee! Inteligencja emocjonalna tłumaczy takie wyjątki. Gratulacje dla Golemana. Należy mu się nobel ...oczywiście z dziedziny ekonomii, bo to trzeba być marketingowym geniuszem, żeby sprzedać tak toporny wytrych pojęciowy za klucz. No i z biologii, bo koleś odkrywa obszary w mózgu i umyśle tak ukryte, że aż niewidzialne.
- Nie jestem fanem pojęcia "inteligencji emocjonalnej". Nie będziemy tego oceniać, bo jest to moja opinia i artykuł jest poświęcony czemuś innemu. To, że iloraz inteligencji pozwala w bardzo wysokim stopniu przewidywać powodzenie środowiskowe nie oznacza, że jest jedynym decydującym czynnikiem. Przecież to oczywiste. To, że samochód ma potężny silnik, nie oznacza automatycznie, że będzie szybki.87.207.157.253 (dyskusja) 23:43, 9 sty 2011 (CET)
- Jeśli wmówimy komuś, że jest super inteligentny a drugiemu że jest mało inteligentny, i że to niepodważalny, bo "naukowy" "fakt", to pierwszemu damy motywacyjnego kopa do celów 'wyższych', drugiemu 'podetniemy skrzydła'. To nie jedyne tłumaczenie korelacji karier i iq, drugie to szkoła: szkoła promuje (motywuje, lansuje, selekcjonuje) tych, którzy są zmotywowani do zadań 'ołówek - katrka' - na wyzsze stanowiska. Inteligencja jest tu tylko ideologią tłumaczącą niesprawiedliwość (można też wierzyć w złą karmę), pozwala bardzo skutecznie uktryć dyskryminację i niesprawiedliwość.
Mimo oczywistej pseudonaukowości taki wskaźnik jednak społecznie funkcjonuje - słuzy do perfidnego dyskryminowania ludzi, którzy słabo (lub w ogóle) wpisują się w instytucję szkoły. Dobrze w instytucję szkoły wpisują się natomiast "dobrzy uczniowie", czyli jednostki posłuszne. Testy na inteligencję mają miedzy innymi za zadanie nadać jednostkom posłusznym atrybut inteligencji. Tak władza takich promuje (dyskryminuje mniej układnych, lub tych w ogóle spoza). Społecznie akceptowana, uktyta dyskryminacja z pomocą testów psychometrycznych - to po pierwsze, po drugie, to testy psychometryczne obrażają nie tylko godność ale i inteligencję, bo wmawia mi się i innym, że są naukowe. Tymczasem testy psychometryczne reprezentują identyczny sort badań naukowych i identyczny poziom naukowości jak pomiary aryjskości stosowane przez nazistowskich "uczonych". Pod wzgledem funkcji społecznej (pseudonaukowe uzasadnienie dyskryminacji) i pod względem naukowości nie ma tu różnicy. Czyli strukturalnie się tu nic nie zmienia - trwają dalej i rozwijają się w najlepsze nazistowskie pomiary, zmienia się tylko ich treść - teraz jest to treść "demokratyczna". Pozdrawiam zainteresowanych 193.0.116.21 (dyskusja) 20:58, 22 gru 2010 (CET)
- Nie odniosę się do tego, bo w zasadzie trudno sformułować jakąkolwiek konstruktywną odpowiedź. Zapisz się do partii anarchistycznej, zostań scjentologiem, promuj ideę płaskości Ziemi etc. W zasadzie człowiek taki, jak Ty, może wypowiadać się o wszystkim na równym poziomie znawstwa przedmiotu. Cały świat przed Tobą, tylko, na miłość Boską, zostaw już te testy inteligencji w spokoju.87.207.157.253 (dyskusja) 16:17, 2 sty 2011 (CET)
- nie zapiszę się nigdzie, buźka!
Skala Catella
[edytuj kod]W artykule Geniusz_intelektualny jest uwzględniona ta skala. Też na stronie Mensy jest opisane że używają tej skali - Jcubic (dyskusja) 21:04, 29 mar 2014 (CET)









